poniedziałek, 29 czerwca 2009

Marianna

Szykując się na wyjazd do Qlki, pomyślałam, że zrobię jej w prezencie figurkę z masy solnej, a ponieważ podobała się jej dziewczynka dla Luli, zrobiłam coś podobnego. Qlka ochrzciła ją imieniem Marianna:) Stała więc sobie Marianna na kuchennym stole i towarzyszyła nam przy posiłkach.
A wraz z nią - dwa psy i kot:








23 komentarze:

  1. Ojaaaaa...uoooo...mowę mi odjęło..
    Martuś, to Twoje malowanie masosolnych stworów jest po prostu nieziemskie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam precyzję i talent, genialna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne. Perfekcyjnie pomalowane. Już od dawna podziwiam Twoje masosolne prace.

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham te Twoje laleczki :)kojarzą mi się z z Ruchomym zamkiem Hauru.. nie wiem czemu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "M" jak Marianna,,,,,,piekna praca!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jest...
    i to nie do pomyślenia, że jest z masy solnej
    Marianna jak malowana

    OdpowiedzUsuń
  7. prześliczna!czy mogę kiedys skorzystac z Twojego wzoru i zrobic taka dla siebie?Pytam autorkę o pozwolenie:)Pochwale się potem u siebie na blogu efektami:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eeech, Martuś,
    Marianna piękna jest...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale czad! Super wymalowana!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczna! Jak to robisz, że ta masa jest taka gładka? Przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuje dziewczyny za miłe słowa, cieszę się że Marianna się Wam podoba:))

    Arsarnem, oczywiście ze tak:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O, jak Ty to pięknie robisz, powalająco lepisz i malujesz!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki;)
    Chabrówko, nie mdlej mi tu, bo co ja zrobię?;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne te Twoje figurki. Ślicznie malowane :)

    OdpowiedzUsuń