Drewniane figurki, mimo że są bardzo proste w formie, wymagają ode mnie ogromnego nakładu pracy - powstają z grubych gałęzi, które tnę ręczną piłką do drewna i szlifuję papierami ściernymi o różnych gramaturach. Drewno jest twarde i dość oporne na wszystkie moje zabiegi, ale w końcu się udaje je okiełznać :)
Jeszcze we wrześniu planuję wyjechać na wieś, gdzie drewna jest pod dostatkiem i na spokojnie będę mogła ciąć i szlifować, nie martwiąc się wszechobecnym pyłem w mieszkaniu, bo będę pracować na podwórku :)
Tymczasem drewniany kocurek jeszcze z zimy: