poniedziałek, 17 stycznia 2011

Papierowa wiklina i kocia mina:)

Mój pierwszy koszyk z papierowej wikliny cieszy się ogromnym powodzeniem... u mojego kota!


Koszyk robiłam z za grubych rurek i miałam problem z jego wykończeniem - kociszcze jednak uznało go za najlepsze miejsce do poobiednich drzemek i wydaje się nim zachwycone. A mnie nie pozostaje nic innego jak zabrać się za zwijanie kolejnych rurek z gazet - tym razem tak cienkich, jak to jest wskazane - i plecenie kolejnego kosza.

24 komentarze:

  1. Koszyk pełen kota. Zawsze mnie to zjawisko zachwycało :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się uśmiałam z tej kociej miny! :-D
    Jak się robie taki koszyk, korzystałaś z jakiegoś tutka może?
    pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta mina mówi wszystko! Zgadnij, co się stanie z następnym koszykiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No zdjęcia mnie rozbroiły!!!!! Genialneko kotka masz!!!! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu miałam 2 persiczki maniaczki koszy, kartonów i reklamówek:)
    Cudna kota uwielbiam persy.
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
  6. ale piękności! też miałam persa kiedyś, najbardziej kocie koty :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Udany duet:)
    Twoja kicia jest urocza:)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajna kicia..
    oo wzięło ciebie na rurki.
    dwa lata temu poczyniłam kilka koszyków,ja swoje bejcowałam, całkiem fajnie wyszły

    OdpowiedzUsuń
  9. jakiego masz świetnego kota!:) Koszyk super i podziwiam zdolności do plecenia (czy plecienia?):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny widok!!!
    Mój kot też wczoraj wlazł do koszyka dużo za małego dla niego(jakieś 12 cm szerokości), czym przyprawił mnie o atak śmiechu, powiercił się, chwilę "poleżał" i chyba jednak nie było mu wygodnie, bo zmienił miejscówkę....

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki w imieniu swoim i kocisławy Miłki:)

    Mialkotek, domyślam sie, co stanie się z kolejnym koszykiem, jesli ukaże sie kocim oczom - trza będzie przedsięwziąć jakies środki zaradcze;)

    Sanka, wyobrażam sobie ten widok:)

    Kulka, tutków w sieci jest dość dużo, wgooglaj sobie "papierowa wiklina", na pewno znajdziesz:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kot boski! a ty bierz się za drugi koszyk ;)

    Pozdrawiam ,Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,LaMartko:-)
    Ubawilas mnie setnie tym KOCISECZKIEM w papierowej wiklinie:-)
    Alle sie wpasowal i nie ma na takiego rady.Zwijaj te rurki,zwijaj-swietnie Ci to idzie
    :-)
    Usciski-Halutka-

    OdpowiedzUsuń
  14. Kociaczek wygląda na baaardzo zadowolonego :) zainspirowałaś mnie tą papierową wikliną, muszę koniecznie o tym poczytać,
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny koszyk , a kot jak to kot :) Ja podziwiam kosz bo jak na pierwsze plecenie jest super, przypomniałam sobie warsztaty za czasów "młodości".No cóz skleroza nie boli tylko trzeba by se rurek pozwijać i przypomniec ;).A do plecenia polecam papier do pieczenia taki brazowy , lub ogólnie papier pergaminowy , nie trzeba lakierować i cieniutkie rurki wychodza jak wiklina ,a efekt powalajacy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Plecenie bardzo wciąga, to fakt - tym, którzy nie jeszcze nie probowali, polecam.

    Anulo, dzięki za wskazówki, musze wypróbować ten pergamin!

    OdpowiedzUsuń
  17. moje kote mówią że potrzebują takiego kosza! Ucalowania kocisku!

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowitego masz kota! o_O
    Podziwiam za cierpliwość do koszyków, cudny jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj wzięłabym się za koszyk, podziwiam za cierpliwość, bAAAAAARDZO MI SIĘ podoba, miziaki dla kota :):)

    OdpowiedzUsuń
  20. koszyk super, ale kota masz wypasionego!!! swojego czasu chorowałam na tekiego kudłacza, ale ostatecznie przygarnęłam kociątko z ulicy i tak już u mnie mieszka 6 latek :)

    OdpowiedzUsuń