Wczoraj byłam w odwiedzinach u małego Mikołaja, a przedwczoraj szyłam dla niego maskotkę.
Kota wypełniłam watoliną i włożyłam do środka piszczałkę. Po naciśnięciu na wyszyte serce, maskota wydaje piszczące dźwięki :)
Mały Miki był chyba zadowolony :)
śliczny kot :) masz fajną maszynę !
OdpowiedzUsuńAle super kociak :)
OdpowiedzUsuńAaa, świetny jest a jak piszczy to już w ogóle rozbrajający :)
OdpowiedzUsuńCudny! I jakie ma fajne butki! I to piszczące serducho!
OdpowiedzUsuńcudny jest*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńAle fajny:)))
OdpowiedzUsuńŚwietny ! :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńMarto, przeuroczy. Uwielbiam Takie wyszywale przutulańce!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń