poniedziałek, 18 stycznia 2010

Jeszcze kot i mysz

Ostatnia zaległa figurka listopadowo-grudniowa - kot z myszą w kieszeni portek. Mysz sobie w tej kieszeni siedzi bezpiecznie, jako i zwykle - bo przyjaźń między owym kotem i ową myszą jest wieeelka:)







18 komentarzy:

  1. ładne są te Twoje kocury, no i myszy oczywiście też

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh, kolejna bomba!
    Ciągle wzdycham sobie do Twoich maso-solnych dzieł, a dziś zapraszam do siebie po odbiór wyróżnień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, to ładnie, że takie przyjaźnie niekonwencjonalne istnieją:) Wbrew potrzebom żołądka ;) Jak zwykle super pozytywny, optymistyczny kocur!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajne te twoje koty :))
    A obrazek Zosi się bardzo podoba (publicznie piszę, żebyś lepiej wiedziała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. meow, miau!!! Tylko ta przyjazn kota z myszu? U mnie nie przeszla, Duffy prawie zameczyla biedna szara, a u Ciebie wszystkie szczesliwe, bajka!
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twoje twory.
    Powinni wymyślić jakiś miernik zachwytu, bo u Ciebie, zawsze na 10 stopniowej skali mam powyżej normy.
    Boski kocur.

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam po odbior wyroznien :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ulla, Aś ka -nie mogę dodac komentarzy na Waszych blogach, serdeczne dzięki za wyróżnienia:*

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie mogę się napatrzeć na twoje prace ... zachwyca mnie w nich dosłownie wszystko ... od prostej, geometrycznej formy po mistrzowskie wykonanie rysunku ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Odkryłam Twojego bloga dzięki Habce i chyba jej za to pomnik wystawię. Niesamowicie zdolna z Ciebie kobieta! Kulki z kota żądzą:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rety to są przecież właśnie koty, które powinny stać na moim pianinie. Mam tam dla nich idealne miejsce.... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń