Ostatnia zaległa figurka listopadowo-grudniowa - kot z myszą w kieszeni portek. Mysz sobie w tej kieszeni siedzi bezpiecznie, jako i zwykle - bo przyjaźń między owym kotem i ową myszą jest wieeelka:)
meow, miau!!! Tylko ta przyjazn kota z myszu? U mnie nie przeszla, Duffy prawie zameczyla biedna szara, a u Ciebie wszystkie szczesliwe, bajka! pozdrawiam serdecznie:)
nigdy nie mogę się napatrzeć na twoje prace ... zachwyca mnie w nich dosłownie wszystko ... od prostej, geometrycznej formy po mistrzowskie wykonanie rysunku ...
ładne są te Twoje kocury, no i myszy oczywiście też
OdpowiedzUsuńEhh, kolejna bomba!
OdpowiedzUsuńCiągle wzdycham sobie do Twoich maso-solnych dzieł, a dziś zapraszam do siebie po odbiór wyróżnień :)
zarabistyyyyy:D
OdpowiedzUsuńNo, to ładnie, że takie przyjaźnie niekonwencjonalne istnieją:) Wbrew potrzebom żołądka ;) Jak zwykle super pozytywny, optymistyczny kocur!
OdpowiedzUsuńExtra!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze!
OdpowiedzUsuń:)
Ale fajne te twoje koty :))
OdpowiedzUsuńA obrazek Zosi się bardzo podoba (publicznie piszę, żebyś lepiej wiedziała :)
meow, miau!!! Tylko ta przyjazn kota z myszu? U mnie nie przeszla, Duffy prawie zameczyla biedna szara, a u Ciebie wszystkie szczesliwe, bajka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
Kocham Twoje twory.
OdpowiedzUsuńPowinni wymyślić jakiś miernik zachwytu, bo u Ciebie, zawsze na 10 stopniowej skali mam powyżej normy.
Boski kocur.
cudne te twoje kociaczki!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńAśka
Serdecznie zapraszam po odbior wyroznien :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
OdpowiedzUsuńUlla, Aś ka -nie mogę dodac komentarzy na Waszych blogach, serdeczne dzięki za wyróżnienia:*
OdpowiedzUsuńnigdy nie mogę się napatrzeć na twoje prace ... zachwyca mnie w nich dosłownie wszystko ... od prostej, geometrycznej formy po mistrzowskie wykonanie rysunku ...
OdpowiedzUsuńOdkryłam Twojego bloga dzięki Habce i chyba jej za to pomnik wystawię. Niesamowicie zdolna z Ciebie kobieta! Kulki z kota żądzą:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńRety to są przecież właśnie koty, które powinny stać na moim pianinie. Mam tam dla nich idealne miejsce.... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń