Chciałabym również bardzo serdecznie podziękować za wszystkie wyróżnienia blogowe, jakie ostatnio dostałam! No wiecie, co się wtedy czuje i jak cholernie jest przyjemnie:-D Dzięki dziewczyny - wszystkie wyróżnienia odbijam w stronę, z której do mnie przyleciały, odbijam je również w stronę tych blogów, jakie mam (i bedę miała) w zakładkach:-D
Dziewczynka z zielonym słonikiem
Jakiś czas temu przypomniałam sobie bajkę terapeutyczną o dziewczynce i zielonym słoniku, którą mnie, dwudziestoletniej wówczas panience, opowiedziała trzydziestoletnia kobieta:
Chciałabym również bardzo serdecznie podziękować za wszystkie wyróżnienia blogowe, jakie ostatnio dostałam! No wiecie, co się wtedy czuje i jak cholernie jest przyjemnie:-D Dzięki dziewczyny - wszystkie wyróżnienia odbijam w stronę, z której do mnie przyleciały, odbijam je również w stronę tych blogów, jakie mam (i bedę miała) w zakładkach:-D
Chciałabym również bardzo serdecznie podziękować za wszystkie wyróżnienia blogowe, jakie ostatnio dostałam! No wiecie, co się wtedy czuje i jak cholernie jest przyjemnie:-D Dzięki dziewczyny - wszystkie wyróżnienia odbijam w stronę, z której do mnie przyleciały, odbijam je również w stronę tych blogów, jakie mam (i bedę miała) w zakładkach:-D
7 komentarze:
Znasz tytuł tej bajki? Jakoś jej sobie nie mogę przypomnieć, chociaż trochę tego przeczytałam i uczyłam się pisać. Może ta terapeutka sama ją ułożyła... Obrazek uroczy:*
"Słonie, słonie, zielone słonie..kazdy kokardkę ma na ogonie.." :) Tak mi się skojarzyło z mojego dzieciństwa ;) pozdrawiam sredcznie :*
Też bajki nie znam... i ciekawa jestem, o czym była ;)
Bardzo lubię w Twoich rysunkach tą paletę barw, jaką stosujesz.. Są wtedy takie ciepłe i przytulne.. lekko magiczne :)
O matulo! Biedniątko wypłakało słoniową ilość łez. (((:
Bajeczki nie znam i boleję nad tym, może przytoczysz - fragmenty choćby? ((:
Bardzo lubię Twoje obrazki :) Widac, ze mieszka w Twojej duszy mała dziewczynka, pielęgnuj ją bo to cenny skarb .
obrazek ma głębię, jakiś zaklęty sens, czuć to:)
pozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga:
http://hortensechavalier.blogspot.com/
Bajka jest najprawdopodobniej wymyslona przez ojca tej pani, co mi ją opowiadała. Mówi o poszukiwaniu przez dziewczynkę zielonego słonia. W poszukiwaniu zabrnęła we wszelkie mozliwe strony, miejsca, wgłąb ciemnego lasu..., pytała się wszystkich... az w końcu, zrezygnowana, usiadła na łące i zaczęła płakać. W kałuzy łez zobaczyła odbicie zielonego słonia - położył jej trąbę na ramieniu i powiedział, ze on zawsze był przy niej, tylko ona nie umiała go zobaczyć...
To tak w wielkim skrócie:)
Prześlij komentarz