Wczoraj listonosz zostawił mi w skrzynce awizo, poleciałam na pocztę (drugi raz tego dnia) i odebrałam przesyłkę, zastanawiajac sie, od kogo może być. Qlka! Otwierałam w drodze, tratując niemal panią z wózkiem i wybijając zęby z powodu niepatrzenia pod nogi – bo oczom moim ukazała się cudowna kartka! Wyszczerzyłam paszczę i z takim wyrazem twarzy wracałam do domu, śmiejąc się (i wygladając zapewne nieco dziwnie;)) Bo wszystko zaczęło się… laaaata temu (czyli kilka miesiecy temu), jak z Qlką na gadu gadu umówiłyśmy się na wymianę. Wymiana dotyczyć miała wzajemnego obdarowania się karteczkami z dziećmi z gazetowymi czapeczkami;) Naszło nas tak po prostu.
Minęło sporo czasu i nic - aż do wczoraj:)
Qlka, masz u mnie medal:* Na kartkę nie mogę się napatrzeć! Dziekuję:*
Teraz moja kolej;)