sobota, 17 września 2011

Pokrowiec na sofę.

Od pewnego czasu zastanawiałam się nad wymianą sofy - stara była w niezbyt dobrym stanie (plamy, popękana dykta pod obiciem). Spróbowałam ją jednak reanimować.
Od siostry dostałam w prezencie 7 metrów tkaniny z Ikei i zaczęłam szyć pokrowiec. Odkręciliśmy z R. boki od sofy, wyrzuciłam popękane oparcia i zostawiłam na boki po jednej małej deseczce, które obiłam tkaniną.
W ten sposób zaoszczędziłam kilkaset złotych, a w domu mam "nowy" mebel:





A przy okazji pokazuję gazetową misę, jaką zrobiłam jeszcze przed wakacjami:


Wkrótce na HoA więcej zdjęć i stan "przed" :)

27 komentarze:

SentiMenti pisze...

rewelacyjna reanimacja kanapy :)

cassia.wu pisze...

Ale masz teraz piękną kanapę:))

Koczes pisze...

superowa ta twoja stara-nowa sofa:))))

Lamarta pisze...

Dzięki:)

Zuza pisze...

świetnie wyszła! :)

Anonimowy pisze...

Intersuje mnie, skąd wiedziałaś, ile i jak wykroić? Zrobiłaś jakieś wstępne wykroje? A jak mocowałaś? Czy może da się zdjęć i uprać?
Ile czasu poświęciłaś na całość? No i czy tkanina już się nie wypycha?
Moje poszewki na poduszki z tkaniny ikeowkiej straciły kolor, poza tym strasznie się gniotą.
Pamiętne;) zasłony w paski po praniu zrobiły się tak porozciagane, że są krzywe! Jestem bardzo wkurzona na tę tandetę, ale wzory tkanin mają tak ładne, że kolejne zasłony, już do nowego mieszkania, też uszyłam z ikeowskiej tkaniny... Ale sprytnie zostawiłam margines, żeby po praniu wyrównać ewentualne nierówności;)
Szacun za robotę!

Anitasienudzi2 pisze...

super!jako zwolenniczka reanimacji jestem pod wrażeniem;] ta tkanina jest super

Igoria pisze...

Przepięknie wygląda. Napatrzeć się nie mogę, i gdybyś sama nie napisała, że jest po reanimacji - w życiu bym na to nie wpadła! Rewelacja. Normalnie, aż sama chcę taką :)

Beaśka pisze...

Super reanimacja, ja też kiedyś tego próbowałam, pierwszy raz jak byłam z wielkim brzuchem w ciąży, chyba tak w ramach syndromu wicia gniazda, a ostatnio rok temu , ale tak mam że czasem mnie napada że trzeba coś zmienić i już:)

Anonimowy pisze...

pieknie wyglada ta kanapa po reanimacji! I przy okazji oszczednosc duzej sumki i frajda ze zrobienia czegos samodzielnie!

Lamarta pisze...

Ewa, każdą część sofy (jak nap. siedzisko, oparcie, boki) zmierzyłam centymetrem krawieckim i wg tej miary szyłam pokrowce - na każdą oddzielne.
Z tyłu doszyłam 'zakładki', a potem pętelki, przez które przewlekłam tasiemki - tak są te pokrowce mocowane.Można je zdjąć i uprać, choć z tego co napisałaś, strach je prać!
Z drugiej strony - każdą tkaninę po kupnie (a przed szyciem) należy uprać i uprasować, żeby ją zdekatyzować (tak mnie uczyła pani na kursie;)) Ja też teraz tego nie zrobiłam...
Cholernie długo to szyłam (kilka dni non stop niemalże) i narobiłam się jak dziki osioł, ale warto było:)
Nic się nie wypycha, bo dobrze naciągnęłam i uszyłam wszystko tak, by było nawet "za małe".

Igoria, do dzieła :)

Beaśka, w ciąży? Ja w ciąży nie jestem, wielkiego brzucha nie mam (raczej wklęsły haha), a ledwo dałam radę - podziwiam!

Worqshop, prawda, frajda jest niesamowita!

brummig pisze...

Doskonała robota - z pewnością nie było lekko, podziwiam! - efekt super! Świetnie szyjesz.

Lamarta pisze...

Dziękuję Brumming :) Muszę Ci się przyznać, że nie lubię szyć i rzadko coś mi fajnie wychodzi - to jest wyjątek.

M. pisze...

Genialna kanapa :) wygląda jak nówka sztuka. też miałam przygodę z reanimacją mebla, ale nie tak profesjonalną i nie wyszło tak spektakularnie ;)
a co do materiału, piękny, i ja mam zasłony ikeowe, które wygrzebałam gdzieś na szmateksach, wiszą u mnie po nie jednym praniu i nic się z nimi złego nie zrobiło. może w tych u qulkowej skład tkaniny jest jakiś inny, albo sama nie wiem od czego to zależy

Lamarta pisze...

Dzięki Gocha:) Pocieszające jest to, co napisałaś o swoich zaslonach - mam nadzieję, że i ta tkanina okaże się łaskawsza po praniu.

Beata_Papirell pisze...

Co za zbieg okoliczności - dziś mam zamiar obijać moje prlowskie kuchenne krzesełko :) Takie odnawianie to zawsze duża satysfakcja :) Kanapa wygląda pięknie, do tego jeszcze ten materiał... Uwielbiam ten wzór. Moje krzesełko ubierze się dziś w grube żakardowe zasłony w kolorze złota i oliwkowej zieleni.

Lamarta pisze...

Powodzenia, Beniaminko :)

at-the-attic pisze...

cudna sofa!
piekna stylizacja

mia_mi pisze...

super wygląda. bardzo lubię tą tkaninę, mam nią obity taboreto-podnóżek i poduszkę :D

Renewarte pisze...

JA nie mogę, jaka boska jest tak kanapa!

anamarko pisze...

Lamarto, kanapa jest idealna! Gratuluję cierpliwości:)

Lamarta pisze...

Dziękuję :)

Anonimowy pisze...

Wyszło rewelacyjnie! Mi zabrakłoby cierpliwości...

Jaszmurka pisze...

Absolutnie fantastyczna przemiana! Zwaliłaś mnie nią z nóg :)

Przepiękna kanapa :*

Milena Szafran pisze...

Piękny blog i od razu obserwuję bo jakże inaczej;) zapraszam również na mojego bloga;) http://myslezedamrade.blogspot.com/ trochę szyję;)

Unknown pisze...

Coś pięknego. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie ukrywam, że mnie Pani zainspirowała ;). Pozdrawiam serdecznie.

Unknown pisze...

Coś pięknego. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie ukrywam, że mnie Pani zainspirowała ;). Pozdrawiam serdecznie.