sobota, 14 listopada 2009

Bransoletka z kota;)

Sierść mojej koty, jako produkt uboczny akcji "obcinanie na lato", wykorzystałam do ufilcowania kulek, z których zrobiłam bransoletkę. Taki mały eksperyment;) Efekty nie są złe, ale bransoletka jest wyjątkowo gryząca i nie nadaje się do noszenia na skórze - tylko na rękawach bluzek, swetrów itp.

Swiadomość noszenia na sobie własnego kota - bezcenne:>
Mówienie znajomym, z czego mam bransoletkę i patrzenie na ich miny - zabawne:)

Oto "surowe" kulki z sierści kota:





I kulki pomalowane farbami akrylowymi:



A oto gotowa bransoletka:





Za dodanie odwagi do przyznania się do kociego eksperymentu dziękuję Eight :D ;)

23 komentarze:

Drycha pisze...

hahah
piękne :)
tzn piękny sam fakt wykorzystania kota ;p
mój ma za mało sierści ale i tak bym się na bransoletkę z kota chyba nie zabrała ;p

pasiakowa pisze...

Wow.. szok :)
Gdybyś się nie przyznawała, myślałabym, że to zwykły filc ;)

Ale bransoletka wygląda pięknie :)

Marzena pisze...

Już widzę te miny na wieść z czego jest bransoletka :D

Anka pisze...

A to dobre, przyznaję, że nie wpadłabym na taki sposób na wykorzystanie kota (a ile razy zdarzyło mi się narzekać na nadmiar sierści kociej w domu !!)

Aga pisze...

fantastyczny pomysł!Bransoletka piękna!

Ana pisze...

haha:D
pomysł świetny, a bransoletka prześliczna wyszła:)

pasiakowa pisze...

Aaa.. a tak a propos kolorowania, to jakich konkretnie tych akryli używasz? Bo mam w planach sobie kupić jakoweś dobre, bo niedawno (egghmm.. prawie rok temu ;) ) zanabyłam swoje tanie akryle i takie średniawe są...

Betsypetsy pisze...

:))))) świetna :)))

gagipa pisze...

Ciekawe co na Pan Kot?

Agnieszka Posłuszny pisze...

:D No cudnie wyszło :D Myśmy w domu filcowali kłaczki z Bezy LOL - i nie gryzą :D Ale nie miałam czym zafarbować, a zwykłe wychodzą szare niefajne.

arsarnem pisze...

pomysł genialny:)szkoda że bransoletka nie mruczy jak kociak;)))

Anonimowy pisze...

No nareszcie pokazałaś!
BOSKA JEST!!!!!!!!!
Bardzoooooo mi się podoba. Wymacam przy następnym spotkaniu, dobrze?:)

panna mariana pisze...

Chyba dałabym sobie możliwość pocierpienia z powodu gryzienia tej pięknej ozdoby. No i ... podobno koktajl z kota niektórzy robią. tak tylko słyszałam:)

Urszula Cz.Nardello pisze...

super!!! :) Chyba dość długo trzeba było go czesać na takich rozmiarów bransoletkę ;)

bardzo oryginalny pomysł!!!! :)

Lamarta pisze...

:D

Hehe, dzięki;)

Pasiaku, używam farb lefrance & bourgeois, ale również wszelkich akrylowych artystycznych kupowanych w Empiku czy w sklepie dla plastyków.

Oj, o koktajlu z kota nie chcę nic wiedzieć;)

Nie musiałam czesać kocidła, bo kocidło było strzyżone na lato (to długowłosy pers jest;)

Dzis z koleżanką obwąchiwałysmy bransoletkę i nic a nic nie pachnie/śmierdzi:)

Marysia pisze...

Marta, wymieklam... Bransoletka wyglada bosko!

Lorka pisze...

padłam,że tak powiem z wrażenia:)

OLIWKA pisze...

świetnie wyszło !!!!!!!!!!!!!!!
ja też raz ufilcowałam kulkę z Baltazara, ale jego sierść ma dużo pojedyńczych twardych włosów, które odstają i "gryzą". Słomka nie cierpi się czesać więc zbierałabym rok jej sierść na kulkę :):):):)
No i ta kulka wydała mi się taka szara ....
nawet rozmawiałam o tym z eight któregoś razu :)
bransa wyszła piękna, czy to kot czy owca cóż za różnica, jeśli kot nie cierpiał :):)
pokażę to dziewczynom z Fundacji Kocieżycie, które uwielbiają kocie drobiazgi :):):) Niektóre są bardzo konserwatywne hehehehehe

Urszula Cz.Nardello pisze...

Serdecznie zapraszam do mnie po wyróżnienia :)

Lamarta pisze...

:)
Oliwko, moja kotka tez ma dużo pojedynczych, dość twardych włosów, najlepiej jakby się je "wyczesało" i filcowało tylko te miękkie, ale to już jest chyba jakas wyższa szkoła jazdy:)



Ula, dziekuję serdecznie za wyróżnienie:)

MonaGee pisze...

o jaaaaa. niexle zaszalałaś. :) z mojego kota tez by bylo troche kulek do bransoletki, ale bylyby rude :D poklon za pomysł !

Jaszmurka pisze...

o reeety O_o

a to Ci dopiero recykling! ahahaha

Sama nie wiem co o tym myśleć. Nic a nic mnie nie obrzydził ten pomysł... ale z drugiej strony mam mieszane uczucia czy bym z kotem tak blisko śmigała :P

buziole :*

Anonimowy pisze...

Pomysłowe ;) Ale pominąwszy kocia sierść: obejrzałam Twojego bloga i Twoje prace, jestem absolutnie zachwycona, coś niesamowitego!!!!